BITWA NA GŁOSY
Nasi
uczniowie nie mogą narzekać na nudę! 20 października
uczniowie Publicznego Gimnazjum im. Bolesława Prusa w Niedźwiadzie
z inicjatywy pani Edyty Borowicz- Czuchryty otrzymali zaproszenie do studia
telewizyjnego na nagranie kolejnego odcinka Bitwy na głosy. Niestety
nie mogli pojechać wszyscy chętni, pierwszeństwo mieli oczywiście
wolontariusze. Za kulisy widowiska zostaliśmy wpuszczeni ponad godzinę
wcześniej. Opiekująca się naszą grupą organizatorka
widowni oprowadziła nas po obiekcie. Trafiliśmy też do
garderoby i „od kuchnih obejrzeliśmy przygotowania. Następnie
zajęliśmy miejsca na scenie i niczym gwiazdy, łącznie z
Liberem, pozowaliśmy do zdjęć. Udało nam się też
spotkać z Piotrem Kędzierskim, który szczodrze obdarowywał
dziewczyny autografami. Na pól godziny przed rozpoczęciem
programu uczniowie zebrali się w tzw. basenie czyli u stóp
sceny. Miejsce to z uwagi na swoje położenie daje okazję do
niemal bezpośredniego kontaktu ze śpiewającymi drużynami
, dlatego wywołuje szczególnie silne emocje Choć przez całe
widowisko uczniowie stali, nie narzekali, bo wszelkie dolegliwości zagłuszyły
wrażenia. Po widowisku część wytrwale oczekiwała
na autografy, które chętnie rozdawali członkowie śpiewających
drużyn i wspomniany już wcześniej Liber. Wyjazd do
Warszawy za sprawą pani dyrektor Grażyny Szafrańskiej został
połączony ze zwiedzaniem Cmentarza Powązkowskiego. Odwiedziliśmy
miejsca wiecznego spoczynku najbardziej zasłużonych Polaków,
np.:Wł. S. Reymonta, S. Moniuszki, Cz. Niemena, Jerzego Waldorffa oraz
podziwialiśmy najbardziej oryginalne nagrobki, jak te w postaci armaty
czy zamkniętych drzwi. Spacer po zasypanym złotymi liśćmi
cmentarzu w blasku jesiennego słońca nastrajał do refleksji
nad kruchością ludzkiego życia, a jednocześnie nad jego
niebagatelnym znaczeniem dla historii narodu i naszego państwa, jeśli
tylko ktoś potrafi wykorzystać potencjał. Trzecią
atrakcją wycieczki był film „Kot i duchh w kinie 5D.Choć
byliśmy świadomi magii kina, żywo reagowaliśmy na biegające
szczury, ataki węży, nietoperzy i duchów. Przyznać
należy, że odebraliśmy spektakl wszystkimi zmysłami i co
zaskakujące lubimy się bać, kiedy nie odczuwamy prawdziwego
zagrożenia. Powrót w późnych godzinach nocnych
nikomu nie zepsuł humoru, bo dzień mogliśmy zaliczyć do
szczególnie udanych. Choć nie otworzyliśmy żadnego
podręcznika, nauczyliśmy się więcej niż zwykle, bo
mieliśmy okazję do emocjonalnego bezpośredniego poznania
świata i ludzi./MC/